W tej muzyce, pełnej dyskrecji i godności, żadne ucho nie dosłucha się fałszu, także moralnego. [...] Jego muzyka jest czysta — jak „łzy biedaka”, jak Liryki lozańskie. Czysta w takim sensie, w jakim czysta była muzyka Mozarta, to znaczy muzyka będąca samą radością, „iskrą bogów”, co w przypadku Lutosławskiego znaczy: pocieszeniem. [...] odbija się w niej jak w źródle ta część polskiego losu, która związana jest z tradycją, w której my, z dołu, i my, z góry, najpełniej się rozpoznajemy. Uczciwa jak „wdowi grosz” jest po prostu prawdziwą twarzą muzyki polskiej.
Krzysztof Karasek [1988]